![© WIKIMEDIA COMMONS © WIKIMEDIA COMMONS](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS_m8L9wDL4er-ykvhHByv9qnZndvwO3b48V-hq_zJV_jS4ylj0KmXdYTxkaO0mMzydzmKo4_pUUal5As3XwFC-5gJjn2C-sOh77JDyUJ1oyQEhbHgH3KxQGPsQ-gEqSK8XMotCAiDrMY/s320/800px-Fruits_veggies.jpg)
Prawie prawda. Owoce i warzywa pełne witamin były kiedyś. W wielu krajach organizacje rządowe i pozarządowe związane z odżywianiem drżą o zdrowie obywateli, którzy nie jedzą wystarczająco dużo owoców i warzyw. Milczą jednak, gdy zostają zapytane o prostą interpretację smutnych danych, dotyczących dramatycznie zmniejszających się ilości witamin i biopierwiastków w tych produktach. Prawdą jest, że ludzie jedzą za mało "zielonego", ale z drugiej strony okazuje się, że włączenie dużej ilości warzyw i owoców do diety wcale nie gwarantuje zdrowia, jak to by się mogło wydawać.
Fakty są następujące:
Skąd taki spadek zawartości składników odżywczych? Po pierwsze zanieczyszczone środowisko. Eksperci przypuszczają też, że spadek wynika z nowych metod i sposobów uprawy oraz transportowania owoców i warzyw. Obecnie stawia się na wygląd. Unijne standardy wyznaczają normy, jakie musi spełniać idealny pomidor. Normy wielkości, koloru, kształtu... To, czego nie widać, a co jest najważniejsze, ich nie interesuje. Postępowanie w stylu chińskich producentów samochodów.
A co z innymi, ważnymi substancjami w owocach i warzywach? Czy zmniejsza się też zawartość flawonoidów odpowiedzialnych za przeciwutleniające właściwości owoców? Na to pytanie nikt nie odpowiada. Można niestety zakładać, że tak właśnie się dzieje.
Co można zrobić w tej sytuacji? Są tacy, którzy idą w zaparte, twierdząc, że wszystkie niezbędne mikro- i makroelementy da się czerpać z jedzenia. Może i da się, ale trzeba by było codziennie zjadać fasolę wiadrami, jabłka kartonami itd. Z opinii specjalistów i z moich rozmów z lekarzami wynika, że w świetle obniżających się standardów jakościowych żywności, suplementacja diety jest jedynym ratunkiem. Straszne jest to, że podobno nawet ci, którzy regularnie łykają preparaty multiwitaminowe oraz jedzą owoce i warzywa, mają mimo wszystko niedobory.
Fakty są następujące:
- ilość magnezu, najważniejszego dla życia biopierwiastka, w brokułach spadła o prawie 60% przez ostatnie 20 lat. W marchwi o prawie 80%. Podobnie w szpinaku.
- zawartość witaminy A w ziemniaku przez ostatnie 50 lat spadła o... 100%. W kukurydzy o 30%. W burakach o 90%.
- witaminy C jest w jabłkach o 60% mniej, niż było 20 lat temu. W ziemniakach ubyło jej także prawie 60% przez 50 ostatnich lat. O tyle samo zmniejszyła się w nich zawartość żelaza. Mrożony groszek po ugotowaniu traci 80% witaminy C.
- 20 lat temu w brokułach było o 70% więcej wapnia, niż jest teraz. W ziemniakach ubyło tego pierwiastka prawie 30% przez pół wieku. Inne dane mówią o prawie 80%.
- pomiary zawartości składników odżywczych wykazały, że 80% badanych warzyw i owoców ma mniej witamin i biopierwiastków niż 50 lat temu. Wzrostu ich zawartości prawie się nie obserwuje. Wiadomo, że w ziemniakach jest w tej chwili więcej niacyny, niż było kiedyś.
Skąd taki spadek zawartości składników odżywczych? Po pierwsze zanieczyszczone środowisko. Eksperci przypuszczają też, że spadek wynika z nowych metod i sposobów uprawy oraz transportowania owoców i warzyw. Obecnie stawia się na wygląd. Unijne standardy wyznaczają normy, jakie musi spełniać idealny pomidor. Normy wielkości, koloru, kształtu... To, czego nie widać, a co jest najważniejsze, ich nie interesuje. Postępowanie w stylu chińskich producentów samochodów.
A co z innymi, ważnymi substancjami w owocach i warzywach? Czy zmniejsza się też zawartość flawonoidów odpowiedzialnych za przeciwutleniające właściwości owoców? Na to pytanie nikt nie odpowiada. Można niestety zakładać, że tak właśnie się dzieje.
Co można zrobić w tej sytuacji? Są tacy, którzy idą w zaparte, twierdząc, że wszystkie niezbędne mikro- i makroelementy da się czerpać z jedzenia. Może i da się, ale trzeba by było codziennie zjadać fasolę wiadrami, jabłka kartonami itd. Z opinii specjalistów i z moich rozmów z lekarzami wynika, że w świetle obniżających się standardów jakościowych żywności, suplementacja diety jest jedynym ratunkiem. Straszne jest to, że podobno nawet ci, którzy regularnie łykają preparaty multiwitaminowe oraz jedzą owoce i warzywa, mają mimo wszystko niedobory.
Ludzi będzie się dopiero wtedy traktować normalnie, jeśli zacznie się to opłacać. Więc możemy się tylko cieszyć, że świadomość w tej dziedzinie wzrasta i konsumenci nie chcą już kupować bez opamiętania niezdrowego jedzenia. Mówią o tym statystyki, a ludzie coraz częściej dołączają suplementy do swojej codziennej diety. Na zachodzie zaczyna z tego robić się powoli moda. Wszyscy chcielibyśmy zdrowo się odżywiać, ale gdzie szukać żywności która spełni nasze wymagania? W marketach na półkach nie znajdziemy zazwyczaj pełnowartościowych warzyw i owoców. Zawartość ich substancji odżywczych i minerałów, tak bardzo nam potrzebnych do gospodarki w naszych ciałach, spada z roku na rok. A produkcja żywności na wielką skalę i po najniższej cenie tylko ten proces pogłębia. Może jednak warto sięgnąć po dobre i sprawdzone suplementy, a nasze zdrowie nam za to w późniejszym czasie podziękuje. http://flavonjack.blogspot.com
OdpowiedzUsuń